Szok na twarzach jego bliskich.
Łzy w oczach Ginny, Hermiony... mina Syriusza najbardziej ucieszyła Pottera.
- Jak to uciekasz? – zapytała drżącym głosem Hermiona.
- No wiesz, nie mam zaproszenia - wystrzelił Potter, patrząc na dwójkę nowożeńców z lekkim strachem.
- Jakie zaproszenie? Stary, jesteś tu i to się liczy! - Do rozmowy włączył się otępiały Ron.
- No okey – stwierdził Wybraniec, ale odparował po chwili: - Ale prezentu dla was nie mam - powiedział z głupią miną.
- Jak to uciekasz? – zapytała drżącym głosem Hermiona.
- No wiesz, nie mam zaproszenia - wystrzelił Potter, patrząc na dwójkę nowożeńców z lekkim strachem.
- Jakie zaproszenie? Stary, jesteś tu i to się liczy! - Do rozmowy włączył się otępiały Ron.
- No okey – stwierdził Wybraniec, ale odparował po chwili: - Ale prezentu dla was nie mam - powiedział z głupią miną.
Hermiona podeszła do niego i
rzuciła mu się na szyje, mówiąc:
- Najlepszym prezentem dla nas jest to, że tutaj jesteś cały i zdrowy. I to, że uwolniłeś nas od Voldemorta. Nigdzie cię nie puścimy – zagroziła żartobliwie.
- Najlepszym prezentem dla nas jest to, że tutaj jesteś cały i zdrowy. I to, że uwolniłeś nas od Voldemorta. Nigdzie cię nie puścimy – zagroziła żartobliwie.
Potem wszystko działo się
strasznie szybko. Wszyscy przyjaciele rzucili się na Pottera, żeby go wyściskać
i wycałować, a reszta gości porwała go, by dziękować za uwolnienie od czarno –
maga.
- Harry - wyszeptał Syriusz po czym przytulił go mocno. - Jeszcze dziś nic nie piłem, a mam zwidy.
- Harry - wyszeptał Syriusz po czym przytulił go mocno. - Jeszcze dziś nic nie piłem, a mam zwidy.
Harry zaśmiał się i oddał uścisk.
- Nie masz zwidów, Łapo. Wróciłem i nigdzie się nie wybieram - odpowiedział Potter.
- Nie masz zwidów, Łapo. Wróciłem i nigdzie się nie wybieram - odpowiedział Potter.
Syriusz wyglądał jakby urodził
się na nowo. Takiego uśmiechu na jego twarzy nie widziano chyba nigdy. Jego
jelonek znowu tu jest!
- Więc to miałeś na myśli w snach "jeszcze się spotkamy", oto ci chodziło, prawda? - zapytał starszy, gdy skierowali się w stronę stołów.
- Tak, ale czy mówiłeś komuś o tym? - zapytał Harry.
- Tylko Ginny. - Na to imię Potter zamyślił się. Zastanawiał się, dlaczego to właśnie jej brakowało mu najbardziej, jej rudych włosów, jej uśmiechu...
- Więc to miałeś na myśli w snach "jeszcze się spotkamy", oto ci chodziło, prawda? - zapytał starszy, gdy skierowali się w stronę stołów.
- Tak, ale czy mówiłeś komuś o tym? - zapytał Harry.
- Tylko Ginny. - Na to imię Potter zamyślił się. Zastanawiał się, dlaczego to właśnie jej brakowało mu najbardziej, jej rudych włosów, jej uśmiechu...
Muzyka, tańce, śpiewy - to
wszystko wydawało się takie piękne. Wczoraj było to nie do pomyślenia, a dziś?
Jednak cuda się zdarzają.
- Można panią prosić do tańca? - Ginny momentalnie odwróciła głowę, słysząc głos Harry’ego.
- Oczywiście – wstała i posłała Potterowi promienny uśmiech.
- Można panią prosić do tańca? - Ginny momentalnie odwróciła głowę, słysząc głos Harry’ego.
- Oczywiście – wstała i posłała Potterowi promienny uśmiech.
Bujali się w rytm powolnej
muzyki, czując bliskość drugiej osoby, a z boku wszystko oglądał Syriusz.
- Dobrze, że wróciłeś - rudowłosa wyszeptała cicho do przyjaciela.
- Też się cieszę, Gin, brakowało mi was - odpowiedział równie cicho Potter.
- Dobrze, że wróciłeś - rudowłosa wyszeptała cicho do przyjaciela.
- Też się cieszę, Gin, brakowało mi was - odpowiedział równie cicho Potter.
Patrzyli sobie głęboko w oczy,
ich usta były już coraz bliżej, już czuli swój oddech.
- HARRY! CHOLIBKA! - Para oderwała się od siebie, słysząc Hagrida. - Skończyłeś siedemnastkę już parę lat temu, a ja jeszcze z tobą nie piłem!
- Jasne, Hagridzie, już - odpowiedział obojętnie zawiedziony chłopak, a w głowie klął na olbrzyma, że przerwał im w takiej chwili.
- HARRY! CHOLIBKA! - Para oderwała się od siebie, słysząc Hagrida. - Skończyłeś siedemnastkę już parę lat temu, a ja jeszcze z tobą nie piłem!
- Jasne, Hagridzie, już - odpowiedział obojętnie zawiedziony chłopak, a w głowie klął na olbrzyma, że przerwał im w takiej chwili.
Wesele trwało w najlepsze. Goście
pili, tańczyli i bawili się w jak nigdy dotąd. Zapomnieli o kłopotach i wojnie.
Wszystko układało się.
- Harry, jak ja się cieszę że cię widzę! - Wypity Syriusz powtarzał to już od godziny.
- Ja też się cieszę. Tam, gdzie byłem, nie było takich dziadków jak ty - odpowiedział też pijany Wybraniec.
- A gdzie byłeś? – Wesołe iskierki w oczach Łapy nieco zgasły, zastępując je ciekawością.
- Tego ci nie powiem - powiedział tylko Potter i zatkał chrzestnemu usta ognistą.
- Harry, jak ja się cieszę że cię widzę! - Wypity Syriusz powtarzał to już od godziny.
- Ja też się cieszę. Tam, gdzie byłem, nie było takich dziadków jak ty - odpowiedział też pijany Wybraniec.
- A gdzie byłeś? – Wesołe iskierki w oczach Łapy nieco zgasły, zastępując je ciekawością.
- Tego ci nie powiem - powiedział tylko Potter i zatkał chrzestnemu usta ognistą.
Syriusz analizując słowa
chrześniaka, nagle wstał oburzony.
- Wcale nie jestem dziadkiem! – wykrzyczał i musiał podtrzymać się stołu, bo mocno się zachwiał.
- Nie, wcale. A teraz siadaj i nie gadaj, dziadku - wyszczerzył się młodszy.
- Wcale nie jestem dziadkiem! – wykrzyczał i musiał podtrzymać się stołu, bo mocno się zachwiał.
- Nie, wcale. A teraz siadaj i nie gadaj, dziadku - wyszczerzył się młodszy.
Pech chciał, że krzesło, na
którym siedział Syriusz, nie wytrzymało i połamało się, dzięki czemu Łapa spadł
na ziemie, wpadając głową do sałatki, która tak jak on spadła.
Jak dotarł do jego pokoju w domu
Syriusza? Tego sam nie wiedział. Głowa bolała go strasznie, nigdy nie odczuł
kaca, więc nie miał prawa wiedzieć jak to jest. Ubrał się w miarę wyjściowo i
zszedł do jadalni. Ku jego zaskoczeniu zobaczył tam tylko Ginny, która tylko
jak go zobaczyła oblała się rumieńcem, na samą myśl o wczorajszych zdarzeniach.
Krótkie "cześć" to jedyne, co udało jej się powiedzieć.
Popołudniu Potter wraz z
Syriuszem udali się na wypad do Doliny Godryka. Harry od pewnego czasu chciał
tam przybyć i odwiedzić swoich rodziców.
- Chciałem ten dom odremontować, jako pamiątkę po tobie i twoich rodzicach, no ale jeśli jesteś z nami... Oto klucze - przemówił starszy do zszokowanego chrześniaka. Podał mu pozłacane klucze, a Harry omal ich nie złapał, ponieważ jego ręce trzęsły się z szoku.
- O w mordę - wyszeptał tylko i po kilku chwilach postanowił wejść do środka, uprzednio otwierając drzwi kluczem. Łapa specjalnie nie poszedł za nim, bo wiedział, że Harry’emu potrzebna była chwila prywatności. Minęło porę chwil i podążył za nim.
- Chciałem ten dom odremontować, jako pamiątkę po tobie i twoich rodzicach, no ale jeśli jesteś z nami... Oto klucze - przemówił starszy do zszokowanego chrześniaka. Podał mu pozłacane klucze, a Harry omal ich nie złapał, ponieważ jego ręce trzęsły się z szoku.
- O w mordę - wyszeptał tylko i po kilku chwilach postanowił wejść do środka, uprzednio otwierając drzwi kluczem. Łapa specjalnie nie poszedł za nim, bo wiedział, że Harry’emu potrzebna była chwila prywatności. Minęło porę chwil i podążył za nim.
Młody mężczyzna stał na środku
salonu, a jego wzrok skierowany był w stronę kominka, na którym zostały
powieszone różnorodne zdjęcia. Było też kilka, które się nie poruszały. Byli na
nim wszyscy Weasley’owie, nawet Charlie, jego rodzice, Zakon Feniksa, Huncwoci
i przyjaciele... wszyscy, którzy dla Pottera byli ważni.
- Harry...
- Dziękuję – wyszeptał chłopak i uścisnął chrzestnego. Miał
łzy w oczach.
- To może pogadamy, co? – Wąchacz zgodził się i usiedli na
beżowej kanapie.
- Harry ... chciałem zapytać, gdzie ty się tego wszystkiego
nauczyłeś? Tych uników, klątw, tarcz... w ogóle tego wszystkiego.
- Hmm... powiedzmy że byłem na szkoleniu, w które naprawdę, Syriuszu, nie chcesz być wtajemniczony. Jedno mogę ci powiedzieć, jestem Wrogiem Śmierci, więc licho mnie nie weźmie.
- Hmm... powiedzmy że byłem na szkoleniu, w które naprawdę, Syriuszu, nie chcesz być wtajemniczony. Jedno mogę ci powiedzieć, jestem Wrogiem Śmierci, więc licho mnie nie weźmie.
Chwilę trwali w ciszy.
- Nie wiem czy wiesz – zaczął Syriusz - ale ministerstwo chce ci przydzielić order Merlina za zasługi.
- Gdzieś mam ich order, zrobiłem to dla was. Dla ciebie, Hermiony, Rona, Ginny... - po imieniu rudowłosej zrobił chwilowy odstęp który Łapa wykorzystał.
- Właśnie, Ginny....
- Co właśnie? - zdziwił się Potter.
- No widziałem do czego by doszło, gdyby nie Hagrid - Syriusz zanosił się śmiechem z miny chrześniaka.
- Widocznie miałeś jakieś przywidzenia - odpowiedział młodszy wstając.
- Nie wiem czy wiesz – zaczął Syriusz - ale ministerstwo chce ci przydzielić order Merlina za zasługi.
- Gdzieś mam ich order, zrobiłem to dla was. Dla ciebie, Hermiony, Rona, Ginny... - po imieniu rudowłosej zrobił chwilowy odstęp który Łapa wykorzystał.
- Właśnie, Ginny....
- Co właśnie? - zdziwił się Potter.
- No widziałem do czego by doszło, gdyby nie Hagrid - Syriusz zanosił się śmiechem z miny chrześniaka.
- Widocznie miałeś jakieś przywidzenia - odpowiedział młodszy wstając.
Rundka po domu odbyła się już
luźnej atmosferze, gdzie gadali na luźne tematy. Harry’emu najbardziej
spodobała się sypialnia, wielkie łoże dla dwojga wydawało się być bardzo
wygodne. Obiecał sobie to sprawdzić, więc od razu gdy skończył przeprowadzę,
która zaplanował na jutro.
Dzień obudził go bardzo
nieprzyjemną wiadomością.
Albus Dumbledore nie żyje!!!
Dziś rano znaleziono Ciało Albusa Dumbledore’a! Człowieka który przez wielu był uważany za największego czarodzieja obecnego stulecia.
Ciało nie miało żadnych znaczących ran, z czego wynika iż Albus się nie bronił. Jedyne co można odczytać to szok wypisany na jego twarzy.
Na muru budynku obok którego znaleziono Dumbledore’a widniał wypalony znak " S ".
Więcej o śmierci maga strona 3-10.
Albus Dumbledore nie żyje!!!
Dziś rano znaleziono Ciało Albusa Dumbledore’a! Człowieka który przez wielu był uważany za największego czarodzieja obecnego stulecia.
Ciało nie miało żadnych znaczących ran, z czego wynika iż Albus się nie bronił. Jedyne co można odczytać to szok wypisany na jego twarzy.
Na muru budynku obok którego znaleziono Dumbledore’a widniał wypalony znak " S ".
Więcej o śmierci maga strona 3-10.
Harry zszokowany wpatrywał się w gazetę
i opadł na krzesło z pustką w oczach. Jak... jak dyrektor mógł tak po prostu...
odejść? Zostawić ich, gdy wojna zakończyła się? Gdy byli wolni? Minęło parę
chwil gdy młody mężczyzna ochłonął. Zaczął główkować... widział już gdzieś ten
symbol, widział go na pewno... i nagle go olśniło.
- Nie, to nie możliwe - mruczał do siebie.
- Nie, to nie możliwe - mruczał do siebie.
Znak ten widział tylko raz... na
szkoleniu w sypialni.
- Slytherin – powiedział. - Co ty kombinujesz i jak się tu dostałeś?
- Slytherin – powiedział. - Co ty kombinujesz i jak się tu dostałeś?
Nie wiedział kiedy otworzyły się
drzwi. Stała w nich zapłakana Ginny.
- Co my teraz zrobimy? Jeśli ktoś go pokonał to musi być lepszy niż Voldemort, a przecież tyle złego on zrobił, jednak bał się Dumbledore’a – mówiła chaotycznie na jednym tchu rudowłosa. Potter bez wahania wstał i podszedł do dziewczyny i przytulił.
- Nie wiem kto to jest. Ale skrzywdzić was nie dam - odpowiedział rzeczowym tonem.
- Co my teraz zrobimy? Jeśli ktoś go pokonał to musi być lepszy niż Voldemort, a przecież tyle złego on zrobił, jednak bał się Dumbledore’a – mówiła chaotycznie na jednym tchu rudowłosa. Potter bez wahania wstał i podszedł do dziewczyny i przytulił.
- Nie wiem kto to jest. Ale skrzywdzić was nie dam - odpowiedział rzeczowym tonem.
Chwilę trwali w uścisku a chłopak
czekał, aż Ginny się uspokoi.
- Tak, Harry, jesteś potężnym czarodziejem, nie wiem jak to się stało ale naprawdę jesteś wielki. Można wiedzieć gdzie się tego nauczyłeś?
- Wiesz co, Ginny, może kiedyś się dowiesz, a teraz wracaj do swojego pokoju spać, jest dopiero szósta.
- Tak, Harry, jesteś potężnym czarodziejem, nie wiem jak to się stało ale naprawdę jesteś wielki. Można wiedzieć gdzie się tego nauczyłeś?
- Wiesz co, Ginny, może kiedyś się dowiesz, a teraz wracaj do swojego pokoju spać, jest dopiero szósta.
I tak zrobiła.
- Co ty knujesz Salazar... Dobrze wiesz że nie chcę z tobą walczyć ... - wymamrotał Potter i udał się do pokoju spać.
- Co ty knujesz Salazar... Dobrze wiesz że nie chcę z tobą walczyć ... - wymamrotał Potter i udał się do pokoju spać.
Hmm... trudno powiedzieć coś konkretnego o tym rozdziale. Nie chce się powtarzać, że jest genialny, ale jest! Więc teraz nie będą walczyć z Voldemortem tylko ze Slytherinem, nadzwyczajny pomysł ;) Genialne, znaczy fantastyczne to było kiedy Harry powrócił i po jakiś dziesięciu minutach siedzieli już i pili XD Dumbledore nie żyje?! To wielkie zaskoczenie, ale gdzie ten Harry był? Taa... pozostaje tylko pytać.
OdpowiedzUsuńLiczę Niezrównoważona, że szybko wróci ci wena.
No nieeee. ;c Hagrid zły i niedobry. ;c Jak on tak mógł bezczelnie przerwać ?! ;o Noo , ale w każdym bądź razie fajnie . :D Początki Hinny ! :D hahaha . :D Syriusz dziadkiem ^^ . :D hahaahaah. ;D Starość nie radość. xd Dumbledore nie żyje . ;o Salazar ? Slytherin ? ;o Uuu . Robi sie ciekawieee. :D No i blog wgl . świetnyy , i genialny etc. :D I szalbon . ;D Czekam niecierpliwe na następną notkee. :D
OdpowiedzUsuńWoow, rozdział nadzwyczaj zaskakujący, a pomysł z tym Salazarem po prostu... zajebisty! ;D. Nieźle wyszło Ci opisanie rozdziału, taki lekki i przyjemny, a do tego wciąż pojawia się nasz kochany Łapcia... co prawda już dużo starszy, ale wciąż kochany ^.^
OdpowiedzUsuńO kurde, Albus nie żyje?! Ta wiadomość wstrząsnęła nawet mną... kurcze, ja myślałam, że po tej wojnie, on dalej będzie żył, ale jak widać - nadzieje potrafią być złudne...
Oh, no i muszę powiedzieć, że macie rewelacyjny szablon ^^.
Pozdrawiam! ;*
[przekleta-prawda][skra-zycia]
Dobrze, że Harry jednak nie odszedł i został.
OdpowiedzUsuńJednego dnia świętują ślub Hermiony i Rona, a także zabicie Voldemorta, pijąc i bawiąc się w najlepsze. A drugiego dowiadują się, że Dumbledore został zamordowany.
I to przez samego Slytherina.
No robi się ciekawie.
Rozdział fajny.
Pozdrawiam.
http://pieczecie--magii.blogspot.com/
Ja nie moge jaki wspanialy rozdzial! Zaskoczyles mnie tym. Salazar zabijajacy Dumbledore'a tego jeszcze nie bylo;D to byl fenomentalny pomysl ! Hm cos czuje ze Harry i Ginny sa ku sobie ;) A ten wrog smierci ktorym jest Harry ciekawe co to jest.... kolejny plus... ah ten rozdzial taki tajemniczy nieco jest i to w nim mi sie chyba najbardziej podoba. Lekko i przyjemnie sie go czytalo, musze to przyznac. A łapa mnie normalnie rozwala. To opowiadanie byloby zpewne nudne gdyby go nie bylo. Uwielbiam go... Na szczescie jest na odwrog ;)Moze jeszcze sie okaze ze beda z Slytherinem walczyc zamiast z Voldemortem ? u.. robi sie coraz bardziej ciekawie, nie wiem jak ja wytrzymam do poniedzialku ;(
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na jeszcze.
Pozdrawiam Czarna.
Bardzo ciekawy rozdział . opowiadanie staje się coraz bardziej wyjątkowe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńo tak wszyscy są bardzo szczęśliwi z powrotu Harrego, ciekawe teraz to z Slytherinem beda walczyć...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia